Czasem w środku nocy można usłyszeć
jak północnica
pierze swoje upiorne odzienie w rzece.
Kto ją spotkał,
niekiedy już nie wracał.
Tylko głupcy wędrują w ciemności
po bezdrożach
narażając się północnicy.
W mroku nie należy podążać
za błyskami światła.
Potrafią wyprowadzić nieszczęśnika
na torfowiska
i sprawić, że utonie w bagnie.
To dusze zmarłych,
pokutujące na ziemi,
jako błędne ogniki
pilnują swoich skarbów,
zdobytych jeszcze za życia
i odwodzą od nich żyjących.
I wyłowili z rzeki tylko jej koszulę,
a ciała nie znaleźli.
Prawda to, że samobójczynie
zmieniają się w wodnice i od tej pory
podwodny zamieszkują świat.
Panny wodne urodziwe
nierzadko z młodzieńcami ludzkimi się wiążą.
Dziecko ze związku takiego,
zostawiają wodnice na brzegu rzeki,
aby je ludzie wychowali.
Młody mężczyzna
przebywał w samo południe
na rozgrzanym od słońca polu.
Doznał postradania zmysłów
- opowiadał jak w falującym
od gorąca powietrzu
widział postać kobiety
w białej sukni,
unoszącą się nad zbożem.
To południca,
powiadają, miesza w umyśle
- to demon dziewczyny,
która zmarła niedługo
przed swoim zamążpójściem.
Granica lasu jest granicą świata jaki znamy.
Człowiek nie jest w lesie bezpieczny
- to siedziba demonów.
Wiele z nich można jednak obłaskawić
zostawiając im jedzenie
na skraju gęstwiny.
Wędruje od wsi do wsi morowa dziewica,
blada, odziana w bieliznę jedynie.
W ręku jej chustka skrwawiona powiewa.
A tam gdzie stanie i chustą skinie,
tam lud i zwierzyna skazani są
na umieranie.
Podchodząc do brzegu jeziora,
trzeba się mieć na baczności.
Utopiec atakuje niespodziewanie,
łapie stojącego na brzegu
i pod wodę wciąga.
Ratunek sensu nie ma
- można samemu narazić się
na zemstę utopca.
Po śmierci dusze człowiecze
przybierają postać ptaków
i jako nawie ulatują w zaświaty.
Ptak duszę zmarłego człowieka
zabiera do Wyraju
aby potem wrócić z nią do nowo
narodzonego dziecka.
Drzewo Świata swoją koroną
wspiera sklepienie niebieskie,
pień jest w naszym świecie
a korzeniami sięga krainy umarłych.
Kiedy bóg Perun uderzy ogniem
w dąb, to drzewo staje się uświęcone
- należy składać pod nim ofiary
i oddawać swoje prośby.
Słowiańskie korzenie i mitologia coraz częściej pojawiają się w pracach współczesnych twórców oraz badaczy, jednakże są one w dużej mierze nieznane. Zaskakującym jest, że po otrzymaniu podstawowej edukacji, mamy o wiele zasobniejszą wiedzę na temat mitologii greckiej, rzymskiej czy egipskiej,
niż słowiańskiej. Tymczasem mitologia słowiańska leży u podstaw kultury nie tylko polskiej, ale i sąsiednich państw Europy. Zachowało się bardzo niewiele świadectw dotyczących wierzeń naszych słowiańskich przodków, którzy nie opisywali i nie utrwalali swoich tradycji inaczej niż w przekazie ustnym, a badacze spierają się o to, czy obraz świata Słowian można określić jako ich wierzenia, religię czy mitologię. Ślady dawnego kultu były przez wieki zacierane, niszczone i przeinaczane. Z tego też powodu niniejszy cykl fotografii otrzymał nazwę Słowiańskie opowieści - wskazującą na interpretację, wyobrażenie, historię przekazaną przez kogoś, a więc poddaną przekształceniom.
Fotografie zebrane jako cykl Słowiańskie opowieści (Mythi slavici)
są efektem prób przełożenia na obraz za pomocą medium fotografii motywów związanych z wierzeniami słowiańskimi, powtarzających się
w różnych jej elementach, mówiących o relacjach człowieka
z nadnaturalnymi siłami i bogami. Jedną z osi łączących prezentowane fotografie jest motyw granicy światów. Miejsca i stworzenia, które znajdują się na granicy świata realnego
i pozaziemskiego, stanowiły ważny element wierzeń Słowian. Był on widoczny nie tylko w wymiarze duchowym, połączony z kultem przodków,
ale także powiązany z żywiołami i światem natury.
Fotografie stworzone w ramach projektu można określić jako inscenizowane fotografie krajobrazowe. Powstawały one na wolnej przestrzeni, a więc zawierają elementy krajobrazu, ale przez wybór kadru, przygotowanie miejsca (z poszanowaniem dla środowiska naturalnego),
a szczególnie dzięki dodanym przeze mnie przedmiotom i ich aranżacji, są do pewnego stopnia aranżowane. Elementy pojawiające się na fotografiach, rzeczywiście zaistniały
w danym miejscu – nie są efektem cyfrowego montażu czy sztucznej ingerencji w fotografię, która fałszowałyby rzeczywistość w kadrze.
Krótkie fragmenty tekstu, prezentowane razem
z fotografiami, są stworzonymi przeze autorkę wersjami słowiańskich podań. Forma literacka ma imitować dosłowny zapis zasłyszanych opowieści i mają podpowiadać odbiorcy, do jakiego motywu
ze słowiańskiej mitologii odnosi się konkretna fotografia.
Projekt został nagrodzony Stypendium Burmistrza Piaseczna
w kategorii Fotografia.
Fotografie są dostępne w formie książki fotograficznej oraz pojedynczych odbitek. Zainteresowanych zapraszam do zakładki "Kontakt".
@ moonmag_studio
@ lunamag_d